W tym śnie Bill Murray nakręca film zupełnie nowatorski, scenariusz oparty jest na improwizacji sennej, to co śni się aktorom przerabia się na film a to co grają wpływa na ich sny i tak dalej. Film kończy epicka scena w której aktor odkrywa na brzegu oceanu zamiast listu w butelce, metrowej wielkości głowę Fidela Castro zrobioną z klocków Lego, Bill śmieje się jakby odkrył puentę wszystkiego co wyimprowizowało się w filmie. Jestem Brazylijczykiem mieszkającym w małej wiosce w Brazylii, utrzymuję się ze ścinania drzew, ale moim marzeniem jest stworzenie reality show w nowym, internetowym wymiarze, opartym na mediach społecznościowych i blogosferze. Jak każdy Brazylijczyk interesuję się też piłką nożną. Nie działam sam, w ten pomysł zaangażowani są wszyscy moi znajomi z tartaku, ich rodziny i dzieci, obmyślamy wszystko, fotografujemy, piszemy, sytuacja nabiera znaczenia, stajemy się coraz popularniejsi, bogatsi w lajki, potężniejemy, na drodze prowadzącej do tartaku pojawiają się gwiazdy futbolu, otaczają je media, media rodzą media… to wszystko dla marzeń, nie dla pieniędzy, dla dzieci, małych brazylijskich sierot. Już wiem jaka będzie formuła naszego tartacznego reality-show, będzie inspirowana filmem Murraya, będzie zaczynać się tam gdzie kończy film, Bill już jest w naszej wiosce razem z głową lego Fidela Castro, kamera, akcja, budzę się…