Luk. Co to za człowiek. Czasem wyciągnąć od niego małą mp3 graniczy z niemożliwością 🙂 Ale jest postacią szalenie inspirującą, dzięki niemu wkręciłem się w muzykę, poznaję, tworzę jamuję. Wczoraj na moim facebooku napisałem przeciągając głoski „życie jest piękne”, bo to prawda, to dlatego że można się nauczyć tak wiele, obecnie uczę się html’a (zaraz siadam do tego) no i Tania, moja koleżanka z Kijowa będzie mnie uczyć gry na pianinie i teorii muzyki (odpukać żeby dobrze nam to poszło) Tania jest osobą bardzo rzeczową i obowiązkową, nie jest zupełnie zepsuta, jest przeciwnością tego:) rzecz jasna ciągle uczę się włoskiego i hiszpańskiego, ale krótko, pół godziny dziennie. Wracając do Luka, byłem ostatnio u niego i żeśmy zdrowo przydżemowali! Nagraliśmy trzy utwory z których jeden jest wyjątkowo udany. Jego nazwa to UN LIS DUN możecie go posłuchać i obejrzeć wizualizację tutaj