aka idea krąży mi od dawna po głowie, zrealizowałbym ją gdybym dysponował dużymi pieniędzmi, powiedzmy takimi idącymi w miliony. Wziąłbym dobrą orkiestrę symfoniczną z chórem, i poprosiłbym żeby zagrali Requiem Mozarta, ale wcześniej każdy instrument i każdego śpiewaka podłączyłbym do aparatury pomiarowej takiej która bada wysokość i długość wydawanego przez nich tonu, po prostu chciałbym zeskanować Requiem, tak aby mieć jego postać muzyczną oraz dane komputerowe, które w dalszej części zamieniłbym na animującą się grafikę.
izualizację tę widzę jako feerię barw i kształtów zmieniających się wraz z rozwojem narracji boskiego Wolfganga, jakąś inspiracją do zrozumienia mojego pomysłu mogą być wygaszacze ekranu komputerowego reagujące na muzykę. Tylko że one są nieinteligentne, moim wygaszaczem można by w pełni sterować. Każde ogniwo nieśmiertelnego Requiem realizowałaby inna grupa animatorów, tak aby wydobyć różnorodność, ale całość spinałyby powracające motywy, tak to sobie wyobrażam.
woją rolę widzę jako producenta, efektem byłby pełnometrażowy film kinowy, coś jakby pełnometrażowa czołówkę Bonda, pełna fraktali, efektów 2 i 3 D i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Oczywiście premierowy pokaz w iMaxie. Moją rolą byłoby dobranie właściwych ludzi, od techników skanujących orkiestrę do animatorów zapełniających ekran swoimi pomysłami. Spiritus Movens.
Po co to wszystko? Chyba sam chciałbym coś takiego zobaczyć, chciałbym żeby świat zamiast topić kasę w bzdurne filmy zrobił choć raz coś wiekopomnego. Chciałbym wytworzyć modę na takie filmy, dlaczego nie zanimować innych wielkich utworów muzyki klasycznej? Widzę jedynie plusy tego pomysłu, krzewienie kultury, odkrywanie nowych dróg interpretacji, piękno i wiara prowadzące do zbawienia i prawdy, witajcie w świecie idealnym.