Przypadek Vivian Mayer – powieść z gatunku pulp fiction w odcinkach. Odc.1 Poznaj Vivian

W 198 znowu wysiadło ogrzewanie. To ten Islam. Vivian nerwowo patrzy na zegarek, nie chce się spóźnić do ministerstwa. Jej szefowa, Berta, potrafi zaleźć za skórę. Vivian sprawdza allfona, przewidywany czas dojazdu 9:15, znowu będzie gadanie.

Berta. Z początku zachowywała się miło i Vivian nawet ją lubiła, ale z czasem zaczęły się drobne utarczki i w końcu szefowa stała się synonimem ucisku, cholerna baba.
Vivian stara się nie myśleć, patrzy jedynie przez szybę na ścieżkę rowerową, och gdyby było lato jechałaby na swoich kołorolkach i cieszyła słońcem.
– PiSssdaaaa
Ktoś zasyczał jej do ucha! Odwraca się, nie, nikogo tu nie ma, przesłyszało się jej? Śmiech, szalony, oddalający się, jakby biegnący po schodach. Może to jakiś nowy sygnał allfona, albo nowa reklama. Autobusy od czasu Islamu pełne są nadprogowych reklam i szeptów.
– Kompletnie POpaprana
Drugi głos. Nie no, to na pewno jakaś nowa aplikacja. Od jakiegoś czasu w życiu Vivian pojawiła się nuta absurdu. Wszystko zaczęło się od dziwnego wgadu osobnika o kryptonimie Agent 601. Wgad miał statyczną ikonkę, wyglądało to przedziwnie. Statyczny chomik o kaprawych oczkach powtarzał w kółko zniekształconym głosem: „Ciekawe czy dogoniłbym sam siebie?” i w tle fałszywe rytmy pianina. Całość robiła wrażenie mega dziwaczne. Vivian dostawała dwa, trzy wgady dziennie i wszystkie były zwyczajne, ten był inny.
„Ministerstwo informacji, stacja końcowa” Zakwilił autobus. Vivian kompletnie odpłynęła myślami. Teraz tylko opieprz od Berty i może zająć się surfowaniem. Vivian pasjonowała się swoją pracą, była początkującym archeologiem internetu, badała jego dolne warstwy w poszukiwaniu zalążków Wielkiej Sunnickiej Teorii Spiskowej. Według WSTS Islam był zaprogramowany przez UFO w celu osiągnięcia światowej władzy. Druga i trzecia fala emigracji islamskiej, stworzenie enklaw zasilanych uchodźcami, według WSTS to wszystko robota pozaziemskiej cywilizacji. Oczywiście macki Sunnitów, słonecznych przybyszów sięgały Unii Europejskiej, Angela Merkel córka Hitlera, Hitler, wiadomo, pierwszy wieszcz słonecznej przyszłości. Och Vivan kochała swoją pracę. Kochała też atmosferę tajności, wszystkie instrukcje dostawała mailowo od anonimowego nadawcy, czuła się jak tajny agent. Poza pracą jej życie było nudne i powtarzalne. wyjście z domu, przechadzka Gościńcem, skręt w ulicę Mahometa, 198, praca, znów 198, Mahometa, Gościniec i dom.
Vivian znowu się zamyśliła i znowu fałszywe rytmy pianina, szalony chomik i nowa treść, tym razem dłuższa, ale znów zapętlona „Będąc szybkim, owszem oszczędzam czas, ale na pewno nie oszczędzam na fryzjerze 🙂 pęd powietrza ciągle niszczy mi fryzurę. może zacznę używać jakiegoś super utrwalającego żelu?” Kim jest Agent 601? Po co puszcza te wgady? Może to jakaś nowa reklama? Próbowała odwgadywać, ale Agent 601 mówił ciągle swoje. minęła już druga, za chwilę obiad, zaraz będzie ciemno. Vivian nagle poczuła wielką ulgę, zupełnie z niczego, jakby po krwioobiegu rozlał się jakiś nieznany narkotyk, poczuła że wszystko będzie dobrze, że te wszystkie nowości udziwniające jej rzeczywistość mają głębszy sens i prowadzą ją ku światłu. To dziwne, jeszcze nigdy nie myślała w ten sposób. Do końca pracy surfowała po niskich warstwach internetu i czuła się świetnie, gdy wychodziła z pracy padał zimowy deszcz, na przystanku znowu się zamyśliła gdy nagle wyrósł przed nią reklamowy hologram, medium było jej znane, reklama reagująca na ciepło, ale treść, treść musiała powstać w chorym umyśle, podobała jej się ta choroba, konweniowała z jej nastrojem, a może, pomyślała, mój obecny nastrój to nowa forma reklamy? Hologram przedstawiał białego gołębia, z misternie wygenerowanymi piórami trzepoczącego skrzydłami, z gałązką oliwną w dzióbku. Pod gołębiem z wolna przesuwały się zapętlone hasła: „Prawda, Piękno, Dobro, Miłość” akompaniowały tym hasłom dwa akordy wygrywane na ukulele, Hologram zaczął się powiększać i pulsować, Prawda, Piękno, światło latarni zamrugało, Dobro, Miłość, nagle potworny huk i wszędzie zapadła ciemność, awaria elektryczności? To już druga w tym tygodniu… Islam i jego wieczne problemy technologiczne.
– PiSdaaaaaaa
Zaszeptał jej głos w głowie
– Kompletnie POpaprrrrana
Zawarczał lekko drugi.

C.D.N.

Dodaj komentarz