Smyczoludy

Dawnymi czasy mocno wierzyłem w to że chcę robić filmy. zrobiłem ich kilka przyniosły mi mniej lub więcej radości, ale najbardziej szalony z nich to Smyczoludy. Jest to film o różnych formach uwięzienia które serwują nam nowe technologie, o tym że mimo wspaniałych zdobyczy cywilizacji ciągle jesteśmy na drabinie wyzysku, tyle tylko że zmieniają się okoliczności. Film nakręciliśmy razem z moim kolegą Barnim (o którym mowa gdzieniegdzie w blogu) kręciliśmy w starej fabryce urządzeń optycznych, robiliśmy sobie kostiumy i wszystko odbywało się w super kreatywnej atmosferze, w filmie grał też mój nieodżałowanej pamięci szczurek 🙂 Obejrzeć można tutaj


Societe Anonyme Inc. – Muzeum Duchampa

Katherine_Sophie_Dreier_-_photograph_-_1910

Katherine Dreier w swojej pracowni.

can-stock-photo_csp13108756yło to na początku lat dwudziestych gdy Duchamp osiedlił się na stałe w Nowym Jorku. Tak się złożyło że jego znajoma malarka amerykańska Katherine Dreier właśnie wróciła z długiej podróży po Europie z wielkim postanowieniem otworzenia muzeum sztuki nowoczesnej w Nowym Jorku. Podstawą tego muzeum miała być prywatna kolekcja Dreier no i liczyła rzecz jasna na pomoc Duchampa.

Large_News_180

Duchamp i Dreier w parku

Dreier była wielką idealistką oraz wizjonerką, jej muzeum miało być centrum edukacyjnym, organizacją nastawioną nie na zysk lecz na poważne badania nad sztuką nowoczesną. A zatem umówili się żeby pogadać, jednak Duchamp postanowił zabrać ze sobą Man Raya, amerykańskiego fotografa i reżysera, Duchamp wierzył że jego obecność zneutralizuje zapędy posłannicze i ewangelizacyjne Dreier.

man-ray

Man Ray

To Man Ray wymyślił nazwę tworzącej się organizacji Societe Anonyme (zobaczył te słowa w piśmie francuskim i myślał że odwołują się do jakiejś anonimowej społeczności, podczas gdy chodziło po prostu o spółkę akcyjną. Dreier początkowo chciała nazwać swoje dziecko „The Modern Ark – A Private Museum” ale ku zdziwieniu swoich kolegów przystała chętnie na pomysł Man Raya. Gdy szykowano dokumenty, sekretarka dodała do nazwy organizacji Inc.

brooklyn-museum-exhibit

A zatem organizację nazwano Societe Anonyme, Inc. z charakterystycznie dadaistycznym nadmiarem i przesadą. Każdy z założycieli otrzymał swoje stanowisko,

Duchamp został przewodniczącym, Dreier skarbnikiem a Man Ray sekretarzem. Wynajęli ciąg pokoi na najwyższym piętrze pewnej kamienicy. Duchamp podjął się dozoru nad odnowieniem tej przestrzeni, zlecił wyłożenie ścian białą ceratą i przekształcił duży gabinet w bibliotekę z książkami i periodykami traktującymi o sztuce. Man Ray zrobił oświetlenie i ogromny transparent wywieszony na ulicy.

Societe_Anonyme_catalog

Okładka albumu wystawowego z 1926 roku.

Pierwsza wystawa Societe Anonyme została otwarta 30 kwietnia 1920 roku małym przeglądem sztuki nowoczesnej od Van Gogha do Brancusiego. Bilet wstępu kosztował 25 centów, nie było wielu zwiedzających, lecz Dreier i Duchamp obstawali przy swoim planie otwierania wystaw co 6 tygodni. Przez 20 lat istnienia Societe Anonyme zorganizowało 85 wystaw, których większość traktowała o sztuce awangardowej, Societe zorganizowało po raz pierwszy w Ameryce wystawy Archipenki, Kandinskiego, Klee, Legera, Villona, pomogło spopularyzować twórczość Mondriana i Schwittersa, sponsorowało wystawy objazdowe, wykłady i inne wydarzenia.

f44504

Logo stowarzyszenia – konik szachowy (szachy to wielka pasja Duchampa)

Stowarzyszenie Societe Anonyme uważane jest za pierwsze muzeum poświęcone wyłącznie sztuce nowoczesnej. Mimo sukcesów Duchamp żył zwyczajnie i oszczędnie, jedząc jeden posiłek dziennie w taniej restauracji i pijąc dużo mleka, dopełniając dietę krakersami i batonikami. Zachował niezależność, ograniczając swoje potrzeby do minimum, niewiele rzeczy materialnych, minimalna wygoda i żadnych emocjonalnych więzów, które mogłyby go spętać, swoje życie poświęcił w całości tworzeniu.


Strzelanina w galerii Macy

adam

Adam jakiś czas temu.

ostatnio wpada do mnie siostrzeniec, Adam. Wizytę zaczyna zwykle od bębnienia na pianinie i wejścia na pawlacz, potem bawi się moimi figurkami origami a na końcu mówi: włącz mi grę. Zaczęło się od prostej gry w wyścigi motorów, potem były angry birds, (tutaj gramy: www.a10.com.) Za każdym razem gdy Adaś się nudził grą, wybierał sobie nową na podstawie obrazka, w ten sposób trafiliśmy na grę o power rangers którymi Adaś jest zafascynowany no i ogólnie kręcą go potwory i super moce, ma 4 lata.

gry

Która gra odpowiednia a która nie?

Ostatnim razem znudziło mu się wszystko i zażądał nowej gry, wskazał paluszkiem i okazało się że to flashowa wersja wczesnej wersji Quake’a.ani przez chwilę nie pomyślałem że ta gra może być nieodpowiednia dla niego, dopiero jego ojciec poinformował mnie że trzeba na to uważać.

quake_1a

Stary Quake

Adaś świetnie się bawił, strzelał do potworów podczas gdy ja kierowałem postacią, no ale zgadzam się, jako dorosły powinienem był postawić tamę, na obronę mam tylko to że ta gra nie miała żadnych ostrzeżeń co do wieku no i była razem ze zwyczajnymi grami „nieszkodliwymi”

galeria-3d

Galeria 3d dostępna w internecie

Cała ta sytuacja siadła mi mocno na myśleniu, wyrzucałem sobie nieodpowiedzialność, no ale ja nie zapętlam się, zaczynam kombinować, jak wykorzystać nową fascynację Adasia w dobrym celu, wymyśliłem grę, która działaby się w wielkiej galerii sztuki, wielkie przestronne sale z ogromnymi płótnami wielkich mistrzów, pogrupowanymi według okresów i prądów malarskich, opisy obrazów obowiązkowo.

debussy

Claude Debussy

Z małych głośniczków płynie dyskretna muzyka powiązana z malarstwem, tu romantyczny Chopin, tu impresjonistyczny Debussy. Co do możliwości gry, poszedłbym w kilku kierunkach, wersja z potworami jest możliwa, ale strzelałbym do nich czymś bardziej abstrakcyjnym, jakimiś kulami mocy, nie strzelbą czy pistoletem. tej części dokładnie nie przemyślałem, między nami mówiąc nie widzę nic złego w tym że Adaś lubi zabijać potwory, to zupełnie naturalne, w idealnym świecie w ogóle wolałbym czytać mu bajki do poduszki i żeby bawił się drewnianymi klockami, no ale mamy rok 2015 to już jest przyszłość, niektóre Adama zabawki same w sobie przerażają swoją agresywnością, miecze ninja, wężony, czołgi i tak dalej.

Frakjaw

Zabawka dla dzieci w wieku Adasia

No i odżyła moja wieczna chęć na posiadanie własnej galerii i tworzenia wspaniałych kolekcji. Gdybyż ktoś chciał zrobić taką grę, chociażby odtworzyć Luwr czy Muzeum Narodowe, gracz biega, ugania się za potworami i nagle uderza go piękno barokowej frazy w połączeniu z czarami… chociażby Modiglianiego, przystaje na chwilę, czyta, bada odnośniki, czy nie jest to świetny pomysł na propagowanie sztuki? Ja bym pozwolił strzelać do „potworów” dzieciom w takiej grze, nawet bym je dyskretnie zachęcał do tego. Czy to kiedyś będzie możliwe?

CGI_Lizaru

Wężon, potwór, fascynacja Adasia

Zbadałem swoje możliwości, by stworzyć grę teraz, trzeba znać języki programowania, nie ma jeszcze opcji takiej jak wordpress w dziedzinie tworzenia stron internetowych, ale będzie, jestem tego pewien, może te opcje pojawią się wraz z rozpropagowaniem gogli wirtualnych? Prędzej czy później do tego dojdzie. Jak narazie sprawdziłem i są strony na których można tworzyć własne galerie 3d, nie jest to ta skala o której marzę, ale jest już to możliwe, najlepsza opcja tutaj: VAS.

I tym optymistycznym akcentem kończę ten wpis, patrzę z optymizmem w przyszłość, wiem że czeka mnie jeszcze wiele zabawy i nowych zajawek i jestem o to całkowicie spokojny


Wizualne Requiem Mozarta

wolfie

Boski Wolfgang

taka idea krąży mi od dawna po głowie, zrealizowałbym ją gdybym dysponował dużymi pieniędzmi, powiedzmy takimi idącymi w miliony. Wziąłbym dobrą orkiestrę symfoniczną z chórem, i poprosiłbym żeby zagrali Requiem Mozarta, ale wcześniej każdy instrument i każdego śpiewaka podłączyłbym do aparatury pomiarowej takiej która bada wysokość i długość wydawanego przez nich tonu, po prostu chciałbym zeskanować Requiem, tak aby mieć jego postać muzyczną oraz dane komputerowe, które w dalszej części zamieniłbym na animującą się grafikę.

wizualizacja

Wizualizacja Requiem

wizualizację tę widzę jako feerię barw i kształtów zmieniających się wraz z rozwojem narracji boskiego Wolfganga, jakąś inspiracją do zrozumienia mojego pomysłu mogą być wygaszacze ekranu komputerowego reagujące na muzykę. Tylko że one są nieinteligentne, moim wygaszaczem można by w pełni sterować. Każde ogniwo nieśmiertelnego Requiem realizowałaby inna grupa animatorów, tak aby wydobyć różnorodność, ale całość spinałyby powracające motywy, tak to sobie wyobrażam.

viz2

Wyobraźcie sobie te kształty wirujące w rytm genialnej mszy żałobnej.

swoją rolę widzę jako producenta, efektem byłby pełnometrażowy film kinowy, coś jakby pełnometrażowa czołówkę Bonda, pełna fraktali, efektów 2 i 3 D i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Oczywiście premierowy pokaz w iMaxie. Moją rolą byłoby dobranie właściwych ludzi, od techników skanujących orkiestrę do animatorów zapełniających ekran swoimi pomysłami. Spiritus Movens.

Po co to wszystko? Chyba sam chciałbym coś takiego zobaczyć, chciałbym żeby świat zamiast topić kasę w bzdurne filmy zrobił choć raz coś wiekopomnego. Chciałbym wytworzyć modę na takie filmy, dlaczego nie zanimować innych wielkich utworów muzyki klasycznej? Widzę jedynie plusy tego pomysłu, krzewienie kultury, odkrywanie nowych dróg interpretacji, piękno i wiara prowadzące do zbawienia i prawdy, witajcie w świecie idealnym.


Gadające Głowy – dawny komiks Polityki

001

Belka był wdzięcznym obiektem żartów.

O-7powiem Wam moją przygodę z polityką, oraz z Polityką (pismem). Otóż nigdy nie interesowałem się zanadto tą dziedziną, wydawało mi się to zbyt trudne i wymagające, w końcu żeby się znać trzeba mieć wiele danych i trzeba być ciągle na bieżąco.

002

Fajnie się dorysowywało oczy postaciom

Naturalnie polityka i tak wdziera się drzwiami i oknami nawet jeśli się tego nie chce, więc miałem prywatne poglądy, ale formułowałem je na podstawie obserwacji zachowania polityków i ich wyglądu, do dzisiaj to robię, no i nie ufałem nigdy do końca tym co rządzili za komuny.

W owych czasach pracowałem w Locomotivie, agencji reklamowej no i z mojej poprzedniej pracy, Neo, przyszło zapytanie, czy nie zechciałbym współtworzyć komiksu dla Polityki jako rysownik, oczywiście bez wahania się zgodziłem, zgodziłbym się i teraz bo tworzenie o polityce jest mega zabawne. Pierwszym krokiem było stworzenie pilota, w tym momencie nie pamiętam czy sam wymyśliłem do niego teksty, czy ktoś mi pomagał, ale wyszło dosyć zabawnie: komiksOczywiście pilot poruszał aktualne wówczas sprawy i afery. Idea dosrywania politykom bardzo mi się spodobała, sama możliwość dorysowania Rokicie różków czy korony Kwaśniewskiemu była ekscytująca 🙂 Pomysł chwycił i Polityka zaczęła zamawiać u mnie komiksy do gazety, ale również wersję animowaną na stronę internetową. Tak jak piszczałem z zachwytu nad możliwością publikacji moich pomysłów w potężnej gazecie, tak dosłownie konałem nad możliwościami wyrażania się poprzez animację. Przegląd moich komiksów z tamtych czasów:

Rzecz jasna tematykę oraz teksty dawała Polityka, ja zajmowałem się grafiką, przy animacjach troszeczkę dodawałem od siebie, miałem wolną rękę. Jak chcecie obejrzyjcie animacje, kiedyś mój znajomy powiedział mi że jego trzyletnia córeczka z chęcią je ogląda, co było najwspanialszym komplementem: Belka na biegunach  *  Geniusz Anity B.Ambitny Józek  *  Vivat Europa!!!  *  Krakowski Bigos * Kurde Belka * Pora na profesora * Klątwa Imama * Lwi wynik * Minister doktor * Jak Belka Bogu?  * Tajemnicza teczka * Takie buty! * Zdrowie służby zdrowia!


Rzeczywistość Wirtualna {{wizje}}

okulary

Kiedy założę po raz pierwszy wirtualne okulary?

chodzą słuchy że szykuje się rewolucja w dziedzinie rzeczywistości wirtualnej. Od miesięcy czekam na Oculus Rift, czyli najnowszej generacji okulary wirtualne, czekam na nowe możliwości jakie niosą. Chciałbym pozwiedzać trochę świat… zobaczyć Paryż i jeszcze raz Lizbonę, chciałbym skonstruować sobie dom z pięknym ogrodem z sekretnymi fontannami jak również wymyślić od nowa swoją postać.

wirtualny dom

Mój wirtualny dom może z zewnątrz wyglądać równie niepozornie

Zacząłbym od małego domku z dwoma pokojami, dobrałbym tapety i stworzył odpowiedni nastrój. Chciałbym też otworzyć małe muzeum, które zwiedzaliby przypadkowi przechodnie, muzeum w którym płótna dawnych mistrzów mieszałyby się z efektami laserowymi a wszystko migotało w rytm muzyki…

church

Kościółek może być w takim stylu…

Chciałbym też skonstruować kościół, nie wiem, nie koniecznie katolicki, może jakiś mój własny, mojego obrządku, z wymyśloną przeze mnie liturgią, szatami liturgicznymi, chciałbym żeby właśnie w tym kościele odbyła się msza za moją duszę gdy odejdę, ten kościół… requiem Mozarta… albo Gabriela Faure z moim ulubionym ogniwem Agnus Dei, pulsujące w liturgicznym uniesieniu światła…

gabriel faure

Gabriel Faure

Ta wizja towarzyszy mi od bardzo dawna, wiem że to wszystko marność, ułuda i w dodatku nietrwałość, ale co jest prawdziwe i trwałe? marmurowe grobowce też pokryje mech, ulegną zapomnieniu, wzejdą nad nimi wieżowce.

renoir

Pierre Auguste Renoir

Moja postać w grze Sims umarła samotnie i szczęśliwie, do ostatnich dni malowałem, jak Renoir, bo w grze byłem malarzem, żyłem w małym mieszkanku, miałem dziewczynę, ale ona odeszła wcześniej, nie mieliśmy dzieci.

maca

Maca

Jakie opcje przygotuje mi przyszłość? Kiedyś przeglądałem dziewiętnastowieczną gazetę, w której na ostatniej stronie przewidywano przyszłość za sto lat, przewidywanie przyszłości nie ma sensu, czego byśmy nie przepowiedzieli, rzeczywistość i tak nas zaskoczy i rozłoży na łopatki Czego i Wam życzę, futurystycznie, Maca.


Apsiaki {zaginiona historia}

SMARKAS

Smarkaś, pierwsza edycja chusteczek

????????????????????????????????????????????????????????????????????????darzyło się to w Locomotivie. Była to agencja reklamowa gdzie zacząłem pracę, moja pierwsza całkowicie samodzielna kreatywnie praca, bo dotychczas pracowałem pod okiem art directora. Zostałem sam a to oznaczało większy luz, ale i większą odpowiedzialność. Któregoś dnia przyszło nowe zlecenie, opakowanie chusteczek do nosa dla firmy Zewa…

Tak zaczęła się historia Apsiaków, 
bohaterskich psów co lubiły kichać.
zloteorly

Nagroda jaką dostałem za Apsiaki

Każdy wymyślony przeze mnie pies otrzymał swoją historię i charakter, wymyśliłem im imiona a nawet krótkie wierszyki opowiadające o ich przygodach, zdaję się że lubię wytwarzać większe fabuły wokół zwyczajnych rysunków.

biologyst

Papier toaletowy z A’psiakami

Pierwsze projekty opakowań przedstawiały jedynie Apsiaka na białym tle, ale pomysł chwycił i Zewa chciała go poszerzać, powstały więc Apsiaki zimowe, wiosenne, wakacyjne a nawet papier toaletowy z A’psiakami. Wraz z kolejnymi ilustracjami poszerzała się historia wesołych piesków, a zatem motylkiCzerwononos był typem managera, z komórką za pasem i prezentacją powerpointową, Glutek był multiinstrumentalistą, Grzywacza Apsikańskiego fascynował kosmos, każdy Apsiak miał odrębny świat zainteresowań.

Najpełniej zostało to zilustrowane na rolkach papieru toaletowego, bo wytworzyłem po dziesięć rysunków ilustrujących życie psów (czyli w sumie 100 rysunków!)

shagy

Shaggy w kosmosie – wersja angielskojęzyczna Apsiaków

Apsiaki odniosły wspaniały sukces i były dystrybuowane w wielu krajach Europy, pozostały moim opus magnum jeśli chodzi o reklamę, wiele razy sprawiały mi małe przyjemności gdy okazywało się że ktoś je zna, że widział je np. u kolegi w Stanach Zjednoczonych, a raz nawet spotkałem się z fanką Apsiaków, która zbierała wszystkie serie, była to bardzo miła chwila dla mnie i czułem się jak gwiazdor filmowy.

traktor

Tricky na traktorze z wersji anglojęzycznej

Dzisiaj Apsiaki są całkowicie zapomniane, życie produktu jest ulotne, dlatego właśnie, chciałem tym wpisem choć trochę je przypomnieć, czy może pokazać po raz pierwszy, dla mnie były produktem magicznym i całkowicie autorskim, już wkrótce opowiem o innym moim dziele, komiksie dla Polityki Gadające Głowy, zostańcie ze mną.

 


Marcel Duchamp – dzieciństwo w Blainville

Ojciec Marcela Ducimg254hampa, Eugéne, był ważną figurą w życiu małego miasteczka Blainville, notariuszem, urzędnikiem państwowym, był to maly energiczny człowiek o bystrym umyśle i pogodzie ducha. Jako ojciec był bardzo tolerancyjny a nawet pobłażliwy, jak każdy ojciec chciał by jego dzieci miały pewną przyszłość, zostały prawnikami, lekarzami, lecz okazało się że wszystkie jego dzieci wybrały ryzykowny zawód artysty. Winą za ten stan rzeczy można obarczać teścia Eugéne, który dorobił się dużego majątku jako armator, co pozwoliło mu całkowicie oddać się pasji malarstwa i grafiki. Mowa o Emilu Fredericu Nicolle, dziadku Marcela Duchampa od strony matki. Był on wziętym rytownikiem akademickim, tworzył malownicze widoki swojej okolicy, a jego prace cieszyły się wielkim powodzeniem, również na wystawie światowej w Paryżu. Matka Marcela, Lucie również przejawiała zainteresowania artystyczne, ale nie była aż tak utalentowana jak jej ojciec, malowała amatorskie sceny uliczne a po wyjściu za mąż ozdabiała domową porcelanę. Henri-Robert-Marcel Duchamp urodził się w Blainville 28 lipca 1887 roku. Pół roku wcześniej rodzice Marcela stracili córeczkę i Lucie, matka miała nadzieję że urodzi się córeczka. Zdjęcie po lewej przedstawia trzyletniego Marcela ubranego w sukienkę, co nie było czymś bardzo nietypowym w tamtych realiach, a jednak wpłynęło zapewne na formowanie się przyszłego artysty. Duchamp rzadko wspominał swoje dzieciństwo, wydaje się że było szczęśliwe, naznaczone nielicznymi konfliktami i uczuciami roimg255dzinnymi. A jednak jego uczucia do matki miały posmak obojętności, jego matka była dotknięta postępującą głuchotą, co zaowocowało jej obojętnością i wycofaniem. Lucie, matka, pozostaje postacią bardzo tajemniczą w życiu Marcela. W ciągu pierwszych dwóch lat życia Marcel właściwie był jedynakiem, bo dwaj starsi bracia wyjechali do szkoły jeszcze przed jego narodzinami, postać ojca Marcela jest bardzo pozytywnie zarysowana, pełna miłości i podziwu dla syna, a jednak najbliższym członkiem rodziny była przez okres dzieciństwa dwa lata młodsza siostra, Suzanne, na zdjęciu po prawej. We wrześniu 1897 roku dziesięcioletni Marcel podjął naukę w Lycee Corneile, była to ponura kamienna forteca. Marcel nie był wybijającym się uczniem, ale przeszedł przez lata szkolne bez większych problemów, jego ulubionym przedmiotem była matematyka, zajął pierwsze miejsce w konkursie matematycznym, pobierał tu również lekcje rysunku, a jednak prawdziwym mentorem dla Marcela był brat, fileGaston, którego styl rysowania podziwiał i starał się naśladować. Jego brat przybrał sobie imię Jacques Villon i tworzył głównie prace komercyjne, plakaty, miedzioryty akwatinty i litografie no i sprzedawał rysunki do gazet. A zatem zewsząd otacza Marcela artystyczna atmosfera, mając lat 14 w 1902 roku tworzy już wiele rysunków w różnych technikach, jego ulubionym tematem jest Suzanne. Tego roku w lecie Marcel maluje swój pierwszy obraz olejny, pejzaż z Blainville. Jest to impresjonistyczne ujęcie łąki za domem rodzinnym, wykonane głównie w odcieniach zieleni, w owym czasie jego ulubionym impresjonistą był Monet, Marcel znał jego obrazy z reprodukcji. Ten obraz jest zapowiedzią tematu pojawiającego się wielokrotnie w twórczości Duchampa, pejzażu z wodą. Trudno było zauważyć Marcela podczas siedmioletniego pobytu w lycee. Niski jak na swój wiek, z rudobrązowymi włosami, lekko piegowatą jasną cerą, w 1904 roku zdał bez wyróżnienia egzamin baccalaureat, otrzymał natomiast medal Societe des Amis  des Arts, co było dla niego rodzajem oficjalnego potwierdzenia decyzji zostania artystą. Duchamp nie był cudownym dzieckiem, a jednak jego atutem było to że wiedział co chce robić, jego bracia przetarli dla niego szlak, jesienią 1904 roku, z błogosławieństwem ojca opuścił na dobre dom rodzinny i zamieszkał z bratem Gastonem w Paryżu, w samym sercu dzielnicy artystów, na Montmartre.