Przypadek Vivan Mayer – powieść z gatunku pulp fiction w odcinkach Odc.3 Czerwony i Pomarańczowy.

Vivian dobrze spała w nocy, głosy przycichły. Obudziła się wypoczęta, dzisiaj kamis, dzień świąteczny, tego dnia zdarza się że zupełnie obcy ludzie pozdrawiają się na ulicy, dozwolone jest dziś używanie hololens w przestrzeni publicznej. Państwo islamskie było niechętne technologicznym rewolucjom, ale w końcu rada imamów przegłosowała ważny dekret i ulice mogły spłynąć wirtualnymi obrazami i dźwiękiem. W kamis ludzie otwierali się na siebie, dostrzegali nowości sąsiedzkie, niektóre obrazy uliczne były ciekawe, ale masa była banału, dzióbków i selfie, kotków i piesków. Kamis dużo miał z mody, tego dnia ludzie stroili się w nowe awatary, były tu jednorożce, wielkie pół byki, pół słonie, czubaki szły za rękę z żelowymi miśkami, festiwal koloru i różnorodności. Ograniczenie hololens do kamis było bardzo zdrowym posunięciem, święto nie może bowiem trwać każdego dnia.
– Allahu Akbar siostro Vivian!
To brat Pio, sąsiad Vivian. Pięknie wystrojony w świetlistą kulę mocy.
– O hej Pio! Umiesz miotać energią z tej kuli?
– Jasne siostro – to mówiąc zrobił tajemny gest ręką i skierował kulę na sąsiednie kondominium plastrów, kula urosła, zajarzyła się na pomarańczowo i plasnęła z impetem w domostwa, które natychmiast zmieniły kolor na zielony i w okół zaczął padać śnieg.
– Wow Pio! Skąd wziąłeś taki dobry śnieg?
– Zwyczajna nakładka, niestety żre procoiny i spowalnia system, no ale czego się nie robi dla kamis?
Pio był człowiekiem bardzo dbającym o image i miał dobry gust, chociaż na sMailu trochę przesadzał z niechęcią do Panameruchów. Odkąd zapanowało w Europie Państwo Islamskie, świat mocno się podzielił na obozy, byliśmy my, byli Panamerykanie i Trzeciowianie, wszystkie obozy darzyły się jednakową niechęcią.
Vivian starała się żyć pokojowo, dawno nauczyła się że trzeba zwracać uwagę na to co łączy. Weźmy Pio, jest mega sympatycznym sąsiadem, trzeba się na tym skupiać, a że pluje czasem jadem na Panameruchów, to jest jego sprawa, ma do tego prawo, te treści można filtrować.
198 był o czasie, i nawet ogrzewanie działało, autobus pełen był dzieci. Wycieczka szkolna. Vivian uwielbiała obserwować dzieci z ich grami allfonowymi. Skupiały się w małych podgrupach i rzucały sobie piłeczki, które zmieniały kształt i właściwości, obok dzieci baraszkowały boty, Granello prowadził właśnie ożywioną dysputę z botami dzieci.
Na szybach autobusu pływają powolne meduzy, reklama jakiejś lokalnej agencji reklamowej, damski głos z silnym rosyjskim akcentem: „mówi prawda, mówi piękno, mówi dobro, mówi miłość, Wytwórnia Macy, twój slow advertising” Vivian doznała uczucia że jest kimś ważnym, kimś obserwowanym, poczuła że ta reklama, ten autobus, te dzieci, wszystko jest dla niej, że kamis wymyślono dla niej, dla tej chwili, po to by miała to uczucie.
– POLSKA! BIAŁO POMARAŃCZOWI!
Wielka flaga biało-pomarańczowa przepłynęła przez wnętrze autobusu, na fladze rozpostarty dumny orzeł w koronie z długimi skrzydłami. Hakerzy. Odwołujący się do symboli sprzed Islamu… mimo że działali nielegalnie to cieszyli się sporą sympatią, jako element vintage, wspomnienie po dawnych czasach, byli zupełnie nieszkodliwi, lubili tylko się pokazać i mieszać ludziom w głowach.

– o nasi PiSssduniu
zasyczał głosik
– to fakt, nasza POpaprana perełko
„Skąd wy właściwie się bierzecie i jak to możliwe że znacie moje myśli?” Pomyślała Vivian
– Jesteśmy nanotechnologią PiSsdeczko najsłodsza, człowiek połyka mikro czipa, który osadza się w tkankach mózgu, pewnie zauważyłaś że zmienia Ci się nastrój, to skutek uboczny Twojego daru słyszenia, będzie tego więcej ale do wszystkiego dojdziemy małymi kroczkami.
Vivian słyszała o czipach i mikrotechnologii, toczyły się nieustanne spory filozoficzne dotyczące wszczepiania ludziom czipów, ale ta technologia była bajecznie droga a ona była kimś zupełnie zwyczajnym, żadną gwiazdą czy politykiem.
– jeśli jesteście wszczepieni w mój organizm to kto was wszczepił?
– na razie myśl pozytywnie, jesteśmy wysłannikami dobra, są na świecie siły o których nie wiesz, siły których się nie spodziewasz, siły które wiążą z Tobą wielkie nadzieje, tylko wcześniej musisz odkryć swoją drogę, swoje przeznaczenie, życie które prowadzisz teraz jest Ci potrzebne, ale śpisz i śni Ci się że żyjesz. Jaki jest Twój ulubiony kolor mój POpaprany kwiecie?
– Nie wiem, nie mam, chyba niebieski, co to ma do rzeczy?
– kolory PiSduniu mają ogromne znaczenie, są elementami kodu który spaja universum, my kolory, dzielimy się na męskie żeńskie i neutralne, niebieski to kolor neutralny, to kolor w którym my, Pomarańczowy i Czerwony, kolory męskie, mówimy unisono.
– co to znaczy unisono?
– widzisz, jesteś kompletnie zielona, musisz zacząć słuchać RAdia
– nasza zielona królewna

– cała z drewna
– swego nie pewna
Vivian uśmiecha się do swoich głosów, za oknem pada deszcz, Vivian czuje idealną harmonię z kosmosem, Słońcem i planetami, sama nawet nie wie jak profetyczna i pełna poetyckiego patosu jest to chwila.

Dodaj komentarz